poniedziałek, 5 maja 2014

3.

Cześć :)

Trzecia kolejka Ekstraligi już za nami. Nie skłamię jeśli stwierdzę, że większość z Nas spodziewała się bardziej wyrównanych spotkań, a w szczególności super widowisk. Można powiedzieć, że nie wszystko wypaliło. Podsumować wczorajsze mecze można chyba w ten sposób: Lanie,lanie,lanie i... remis :)

Unia Tarnów 59:31 Stal Gorzów

Tego nie oczekiwał nikt. Spotkanie, które miało być super na styku, trzymać nas w napięciu do ostatniego wyścigu! No własnie miało, bo Unia Tarnów zmiażdżyła Stal na własnym obiekcie. Taka mocna Unia Tarnów? A może słaba Stal Gorzów? To chyba najbardziej banalne pytania jakie można sobie zadać. W szeregach gospodarzy świetnie dysponowany Martin Vaculik, który tylko w ostatniej gonitwie poznał co to znaczy słowo porażka. Reszta zawodników zapunktowała na swoim poziomie, ale co ze Stalą? Najjaśniejszym  ogniwem zespołu z Gorzowa był nie kto inny jak Krzysztof Kasprzak. Poniżej oczekiwań spisał się Iversen,Zmarzlik oraz Świderski. Od tych zawodników można wymagać zdecydowanie więcej, a i dorobek Zagara mógł być bardziej okazały. Na mały plusik zasłużył Cyfer, który gdzieś powoli zaczyna się odnajdywać po słabym początku sezonu. Jest jeszcze jedna sprawa do poruszenia jeśli chodzi o ten mecz... tor. Mijanek jak na lekarstwo. Wynik ponad wszystko, bo na co komu dobre widowisko, ale do tego zdążyliśmy troszkę przywyknąć jeśli chodzi o Tarnów. ~bez hejtu. Potem w magazynie Ekstraligi pewien pan (nie wiem nawet kim on był), wypowiadał się, że takie coś wcale nie zabija żużla, bo przecież trzeba zrobić wynik. Stwierdził on także, że PODOBNO kibice w Częstochowie nawet żałują, że robią tor do walki, a nie pod wynik.Kompletna bzdura!

Sparta Wrocław 45:45 Unia Leszno

Najbardziej wyrównane spotkanie kolejki, ale o tym nie trzeba pisać, bo przecież wystarczy zerknąć na wynik. Osłabiona Unia przyjeżdża do Wrocławia z przekonaniem, że wywiozą dwa punkty. Prawie się udało, ale wynik ostatecznie ratuje Tajski z Janowskim. Fatalny w tym spotkaniu Pavlic, który przywozi zaledwie jeden punkt w czterech biegach. Poprawny Batchelor (osiem oczek z dwoma bonusami) Lepszy Woffinden i lider w postaci Janowskiego. Jeśli zaś chodzi o gości, to występ młodego Michelsena zdecydowanie na plus. Na "bure" zasłużył Zengota, który nie zdobył żadnego punktu. Reasumując zdobycze punktowe Unii można powiedzieć, że każdy (nie licząc Grzesia) dorzucił coś od siebie. Pozostał pewien niesmak po meczu. Chodzi tutaj mianowicie o zachowanie "kibiców" i nie mam tu na myśli palenia szalików, bo śmiem stwierdzić, że to jest normalne (w końcu stadion to nie teatr). Rozchodzi mi się o zachowanie ludzi w stosunku do Pedersena i kolejnej kontrowersyjnej sytuacji z jego udziałem. Jednakże rzucanie butelką w zawodnika, to po prostu czyste buractwo.Dlatego teraz mały apel do osób, które wyzywają Nickiego: Ogarnijcie się, przestańcie wypisywać głupoty w komentarzach, bo po prostu przynosicie wstyd swojemu klubowi. Dodam jeszcze, że byłem blisko wytypowania wyniku meczu. Stawiałem 46:44 na gospodarzy.

Falubaz Zielona Góra 53:37 Unibax Toruń

Nie taki straszny ten "dream team" raz jeszcze. Kolejny mecz na szczycie, kolejne wielkie emocje. W tym wypadku akurat mogliśmy pooglądać troszkę ciekawych akcji na torze w przeciwieństwie do tego drugiego meczu co go transmitowali. Saszka show! Dla niego nie było straconych pozycji, gonił jak tylko się dało, a przecież my taką zadziorność na torze wręcz uwielbiamy. Mimo, że jego dorobek punktowy bardzo pokaźny nie jest, to z pewnością pozostawił po sobie fajne wrażenie. Niemalże kompletny Patryk Dudek, który po słabym występie podczas pierwszej kolejki pokazuje, że mecz z Tarnowem to tylko wypadek przy pracy. Kibice Falubazu mogą się jedynie martwić o Jonssona, bo pojechał poniżej oczekiwań, ale chyba każdemu się zdarza. Przejdźmy do gości. Przyzwoicie Holder i Miedziak, reszta zawodników chyba zapomniała jak się jeździ na żużlu. Rzekomo to przez to, że w parkingu zabrakło pewnego Pana. Ja myślałem jednak, że takich zawodników jak Tomasz Gollob czy Emil jazdy na żużlu uczyć nie trzeba, a tu psikus. Ci dwaj zrezygnowali z GP i chyba im to nie służy, a miało być zupełnie odwrotnie. Unibax Toruń jest w poważnych tarapatach, bo przegrali ponownie i wejście do PO oddala się coraz bardziej. W dodatku pojawiły się pogłoski o tym, że niejaki Darcy nie jest zadowolony ze swojego kontraktu. Jeśli to prawda, to na pewno pozytywnie takie coś na zespół nie wpływa.

Wybrzeże Gdańsk 34:56 Włókniarz Częstochowa

Faworytem tego spotkania byli goście, mimo, że po dwóch kolejkach mieli nadal na swoim koncie zero punktów. Jednak każdy wiedział, że Wybrzeże stać na zwycięstwo, tak jak w pierwszej kolejce z Unibaxem Toruń. Szkoleniowiec ekipy z Gdańska nie zdecydował się na wstawienie do składu Fredrika. Do ekipy Lwów po kontuzji wrócił Jepsen Jensen i Łaguta. Mecz był jednostronny, a goście czuli się jak u siebie. Na pochwałę wśród zawodników gospodarzy zasłużył jedynie Artur Mroczka, który zdobył 9+1punktów. Przeciętnie spisał się Madsen (8+1). Przyjezdni mieli tylko jedno słabe ogniwo. Był nim junior biało-zielonych Rafał Malczewski (bez punktów). Fenomenalny Kildemand spotkanie ukończył z kompletem punktów i najlepszymi czasami. Mało kto się spodziewał, że młody Duńczyk tak fantastycznie będzie prezentował się w Ekstralidze. Super występ Łaguty (komplet punktów w trzech wyścigach). Widać, że u Rosjanina nie ma śladów po kontuzji. Nie zawiodła druga linia w postaci Holty i Liglada (chociaż od nich wymaga się większej zdobyczy punktowej) i na plusik zdecydowanie Artur Czaja (11+1). Największą porażką w tym dniu były problemy z maszyną startową, przez która taśma szła zdecydowanie nierówno. Co więcej jej naprawa przedłużyła mecz o kilkadziesiąt minut.

+Specjalne podziękowania dla Agnieszki, która cierpliwie czytała i poprawiała jeśli zaszła taka konieczność, dzięki! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz